WIELU MĘŻCZYZN ODRZUCA „SELF-CARE”. DLACZEGO I CO MOŻNA Z TYM ZROBIĆ?

 

 

Mężczyźni są bardziej narażeni na choroby, urazy i śmierć niż kobiety. Popełniają samobójstwa ponad trzykrotnie częściej niż kobiety (Hedegaard, Curtin, Warner, 2021) i częściej nadużywają alkoholu (Bilsker, Fogarty i Wakefield, 2018). Młodzi mężczyźni, zwłaszcza ci ze społeczności mniejszościowych, są grupą najrzadziej szukającą pomocy w kwestiach zdrowotnych spośród wszystkich grup demograficznych (Lynch, Long, Moorhead, 2018).

 

Jeff Siegel, absolwent Uniwersytetu Harvarda, trener zajmujący się propagowaniem zdrowego stylu życia wśród mężczyzn, na łamach Psychology Today podzielił się swoimi refleksjami na temat unikania samoopieki przez mężczyzn. Zdaniem autora mężczyźni przegrywają walkę o utrzymanie zdrowia, a mówienie im, aby lepiej o siebie dbali, nie jest rozwiązaniem. To nie brak chęci bycia zdrowym, ale raczej brak sprawczości uniemożliwia mężczyznom działanie zgodne z tym, co w głębi serca na pewno wiedzą. Wielu mężczyzn chce lepiej o siebie zadbać, ale czują, że wymagałoby to stania się kimś, kto w oczach społeczeństwa jest „mniej męski”. Autor zwraca uwagę na siłę stereotypu „prawdziwego faceta”. Jego zdaniem tylko zdemontowanie przekonań wywodzących się z tego stereotypu, może zwiększyć samoświadomość mężczyzn w kwestii dbania o siebie.

Jakie to przekonania?

  1. „Opieka nad sobą? Masz na myśli maseczki na twarz? Nie ma mowy!”

Wielu mężczyzn nieświadomie zrównuje troskę o siebie z kobiecością, co jest wzmocnione przez przekazy medialne i reklamowe, które kierują treści związane ze zdrowiem i szeroko pojętym „self-care” właśnie do kobiet. Wielu mężczyzn nie chce być postrzeganym jako mniej męscy, nawet jeśli czynności pro-zdrowotne przyniosłyby im prawdziwą przyjemność, jak choćby udanie się do SPA, masaż, sałatki czy domowa pielęgnacja skóry.

  1. „Jeśli to nie boli, to nie może działać”

Tradycyjna męska norma dominacji i kontroli emocjonalnej sprawia, że przewlekły ból i trudy emocjonalne stają się sposobem na życie. Wielu mężczyzn nie tylko przyzwyczaiło się do życia w bólu – „po prostu uśmiechnij się i znieś to” – ale może nawet szukać go jako odznaki honoru, dumy i twardości. Może to prowadzić do ignorowania sygnałów bólowych, przejadania się aż do dyskomfortu lub ekstremalnych ćwiczeń tylko po to, by udowodnić, że dało się radę. Autor przyznaje, że często zachęca mężczyzn, aby zwolnili tempo i byli dla siebie dobrzy. Jednak mentalność „prawdziwego faceta” szepcze: „To wydaje się zbyt delikatne, aby było skuteczne”.

  1. „Jestem wystarczająco silny, aby poradzić sobie z tym sam”

Niezależność i samodzielność to wartości bardzo cenione przez wielu mężczyzn. Czasem jednak są one błędnie rozumiane i realizowane, doprowadzając do unikania i wypierania problemów zdrowotnych. Autor wspomina swojego klienta, który czekał dekadę, by sięgnąć po profesjonalną pomoc dietetyka, mimo iż jego problemy żywieniowe rujnowały nie tylko jego zdrowie, ale i małżeństwo. Fasada siły może uniemożliwić mężczyznom uświadomienie sobie powagi problemów, z którymi się borykają. Co więcej, uniemożliwia im szukanie profesjonalnej pomocy, ponieważ przyznanie się do słabości może zaszkodzić ich samoocenie i tożsamości społecznej (Lynch, Long, Moorhead, 2018).

  1. „Zwracam uwagę na moje ciało. Mówię mu, co ma robić każdego dnia”

Dominacja umysłu nad ciałem jest dla wielu mężczyzn niekwestionowanym sposobem na życie. Oznacza to, że nie chcą oni łączyć się ze swoim ciałem, ale nim dowodzić. Mężczyźni mogą ćwiczyć- nawet bardzo intensywnie- pod przykrywką dbania o siebie, ale gdy tylko stracą połączenie ze swoim ciałem i wrażliwość na sygnały płynące z organizmu, treningi mogą szybko przerodzić się w samookaleczanie.

„Widziałem zbyt wielu mężczyzn cierpiących z powodu kontuzji, ponieważ przemęczali się i przekraczali swoje granice. Myślę, że jest to spotęgowane głębszym, ukrytym strachem mężczyzn przed połączeniem się ze swoim ciałem. Dbanie o siebie jest przerażające, ponieważ: Jeśli naprawdę uznam swoje ciało, wszystko by się rozpadło. To byłoby przytłaczające i nie byłbym w stanie się tym wszystkim zająć”- pisze autor.

  1. „Warte zachodu jest tylko to, co pozwala mi iść naprzód” 

Męska koncentracja na wygrywaniu często stawia mężczyzn w konkurencji z innymi mężczyznami i samymi sobą. Subtelne, ale nieustanne porównywanie z innymi facetami, powoduje strach przed przegraną i zmusza do brnięcia do przodu za wszelką cenę. Zaakceptowanie fizycznych ograniczeń może w takim przypadku poważnie podważyć ambicje, co więcej mentalność „prawdziwego faceta” indukuje niecierpliwość zwłaszcza do długiej drogi tworzenia zdrowych, zrównoważonych nawyków.

  1. „Zajmę się swoim ciałem i zdrowiem, gdy tylko zrobię swoją robotę”

Czas zmienić pogląd, że przepracowanie jest oznaką honoru. Tak wiele niezdrowych nawyków radzenia sobie wynika ze stresu w pracy i dotyczy to zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Jednak to tradycyjna męska norma popycha mężczyzn do utożsamiania swojej wydajności i wypłacalności finansowej z poczuciem własnej wartości. To pragnienie, by czuć się godnym dzięki zdobywaniu statusu, często sprawia, że dbanie o siebie jest wyłącznie refleksją. Nastawienie „prawdziwego faceta” usprawiedliwia rezygnację z ćwiczeń, skąpienie snu i ignorowanie sygnałów, by iść naprzód. Kiedy łączy się to z nadużywaniem alkoholu, jako społecznie usankcjonowanym sposobem radzenia sobie ze stresem w pracy, facetom łatwo jest całkowicie stracić priorytet i wykoleić swoje zdrowie.

Droga do samoopieki mężczyzn

Autor zaznacza, iż nie twierdzi, że wszyscy mężczyźni czują się związani z tymi tradycyjnymi męskimi ideałami, ani nie sugeruje, że wszystkie dolegliwości zdrowotne można wywieść z tradycyjnego sposobu myślenia „prawdziwego faceta”. Nie chce też minimalizować wyzwań, jakie stoją przed kobietami i osobami nieheteronormatywnymi, jeśli chodzi o samoopiekę. Powołuje się również na słowa autorki książki o dietetyce „Decolonizing Wellness” Dalii Kinsey: „Mamy moc, by przeciwdziałać toksycznym, zinternalizowanym komunikatom, które znajdujemy w sobie, ale nie ponosimy winy za stworzenie tych toksycznych systemów przekonań”.

Brak skonfrontowania sposobów, w jakie tradycyjna męska tożsamość ogranicza akceptowalne metody dbania o siebie przez wszystkich, jest ogromną straconą szansą na zmianę naszego zbiorowego dobrostanu. Dążenie do ucieleśnionej męskiej tożsamości, która normalizuje dbanie o siebie, musi opierać się na prostych ideach:

– Dbanie o siebie nie jest kwestią płci.

– Dbanie o siebie zaczyna się od ciała, ale na tym się nie kończy. Dobre samopoczucie psychiczne, emocjonalne i duchowe jest powiązane ze zdrowiem fizycznym i zasługuje na równą uwagę i ochronę.

– Dbanie o siebie nie jest samodzielną praktyką, ale sposobem bycia w integralności z własnym ciałem i tożsamością.

 

źródło: Psychology Today, 6 Things That Keep Men From Taking Better Care of Themselves
źródło zdjęcia: unsplash.com/ Matheus Ferrero