NASTOLATKI - MÓZG W PRZEBUDOWIE

Powodem, dla którego ten nastoletni okres w życiu dziecka uważany jest za tak trudny dla rodziców jest fakt, że wciąż mało wiemy na temat przebudowy mózgu. Wiemy sporo o hormonach, o tym, że w okresie od 10 do 15 roku życia u chłopców testosteron wzrasta około 20 razy, a estrogen u dziewczynek 6 razy. To są bardzo wielkie skoki hormonalne i w nich upatruje się przyczyny problemów z nastolatkami, tymczasem ona leży także w innym miejscu, czyli w przebudowie mózgu.

Nastoletni mózg w przebudowie przeżywa utratę części neuronów; pogłębianie mieliznizacji  (otaczanie neuronów osłonką mielinową), co udrażnia komunikację między obszarami mózgu; reorganizację płatów przedczołowych i większą siłę tzw. układu nagrody – czyli najkrócej: dążenia do tego, żeby było przyjemnie.

 

Dlaczego życie z nastolatkiem dla wielu rodziców jest tak trudnym wyzwaniem?

Teresa Worobiej: Jedna z przyczyn jest taka, że wśród wielu rodziców panuje mit, że ten czas trzeba przetrwać. W tej postawie kryje się bezradność. Bo przetrwać to znaczy funkcjonować bez głębszego kontaktu. Tymczasem kontakt jest czymś niezmiernie istotnym, wręcz bazowym w tym czasie. Kontakt – czyli wysłuchiwanie, słyszenie, pokazywanie swojego zdania, wnikanie w potrzeby, rozmowy, rozmowy, rozmowy.

To zaskakujące, bo wydawać by się mogło, że większość nastolatków chciałaby ograniczyć kontakt z dorosłymi do minimum.

To tylko pozory, tak naprawdę młodzi ludzie potrzebują kontaktu, chcą konfrontować swoje pomysły i zachowania, ale konfrontować w sposób przyjazny i życzliwy, a nie krytyczny.

Innym powodem, dla którego ten nastoletni okres w życiu dziecka uważany jest za tak trudny dla rodziców jest fakt, że wciąż mało wiemy na temat przebudowy mózgu. Wiemy sporo o hormonach, o tym, że w okresie od 10 do 15 roku życia u chłopców testosteron wzrasta około 20 razy, a estrogen u dziewczynek 6 razy. To są bardzo wielkie skoki hormonalne i w nich upatruje się przyczyny problemów z nastolatkami, tymczasem ona leży także w innym miejscu, czyli w przebudowie mózgu.

Co takiego dzieje się w okresie nastoletnim z mózgiem człowieka?

Nastoletni mózg w przebudowie przeżywa utratę części neuronów; pogłębianie mieliznizacji  (otaczanie neuronów osłonką mielinową), co udrażnia komunikację między obszarami mózgu; reorganizację płatów przedczołowych i większą siłę tzw. układu nagrody – czyli najkrócej: dążenia do tego, żeby było przyjemnie.

Jest to etap bardzo porównywalny do etapu małego dziecka, kiedy to mózg również przechodzi przebudowę i przystosowuje się do rzeczywistości. Neuroobrazowanie dało nam wiedzę dotyczącą zmian w okresie nastoletnim dopiero niedawno, są to stosunkowo świeże odkrycia neurobiologów. Nastolatki doświadczają wahań aktywności elektrochemicznej, zmian stężenia neuroprzekaźników, zmian aktywności neuronów – w stopniu wielokrotnie wyższym, niż u osób dorosłych. Uważam, że moment w którym rodzice podczas warsztatów pogłębią informacje na ten temat i zaakceptują fakt, że wiele rzeczy jest niezależnych od nastolatka, łatwiej im będzie zaakceptować zmiany w jego zachowaniu. Nastolatki nie są bowiem złośliwe, nie robią wszystkiego przeciwko rodzicom, ich zachowania wynikają z działania kory mózgowej, z braku połączeń, z ogromnej potrzeby kontaktu rówieśniczego oraz z poszukiwań własnej tożsamości.

Czyli nie chodzi o to, żeby uprzykrzyć rodzicom życie, to po prostu zmagania z własną biologią

Zgadza się, to dla młodego człowieka trudny czas, tymczasem nastolatki dostają bardzo dużo komunikatów pod tytułem „ty już nie jesteś małym dzieckiem, powinieneś to wiedzieć”. A to nieprawda, bo przebudowa mózgu powoduje, że dziecko znowu nie wie. Miało już pewne umiejętności opanowane, a teraz musi je opanować od nowa.

Inny aspekt, o którym pięknie pisze Erickson mówi o tym, że jest to czas wykształcania się tożsamości i osobowości młodego człowieka. To jest okres budowania własnego odbioru otaczającego świata, wszystko się zmienia, także autorytety. To powoduje niekiedy, że rodzice wpadają w panikę, bo dziecko które dotychczas było wpatrzone w mamę i tatę jak w obraz teraz zaczyna mówić „to nie prawda”. Należy pamiętać jednak, że taka postawa nie będzie ugruntowana, ona zapewne minie, ale jest to czas, w którym dziecko musi wchodzić w różne trudne zachowania po to, żeby znaleźć własne odpowiedzi.

Wspomniała pani o tym, jak ważny jest kontakt z nastolatkiem, ale co ten biedny rodzic ma zrobić, kiedy dziecko zamyka mu drzwi przed nosem?

Rodzic może zauważyć, że zamknięcie mu drzwi przed nosem to też jest kontakt. Paradoksalnie, różne informacje, które są dla nas nieprzyjazne i nieprzyjemne w odbiorze – też są jakimiś sygnałami, które najczęściej świadczą o potrzebie autonomii. Kiedy rodzic obierze takie trzaśnięcie drzwiami jak komunikat  „teraz chcę być sam”, będzie mu łatwiej to zobaczyć i uszanować potrzeby dziecięce. Oczywiście forma przekazywania komunikatów też jest ważna – ale warto czasami zatrzymać się na treści.  Dorosły, który w takiej sytuacji zacznie krytykować „jak ty się zachowujesz, czy ja cię tak uczyłam, o co tobie chodzi, do ciebie nie można się teraz odzywać” nie łapie kontaktu tylko pokazuje dziecku, że ono jest tym złym. Dziecko dostaje komunikat, że nagle się zmieniło, a ta zmiana jest nieakceptowalna. W takiej sytuacji drogi nastolatka i rodzica rozchodzą się. Jeśli dorosły ciągle powtarza dziecku „szanuj innych”, tymczasem sam nie uszanuje zamkniętych drzwi, daje sprzeczny sygnał, że tak naprawdę granic wytyczanych przez innych nie trzeba szanować . Dorośli są matrycą i młodzi ludzie czerpią z ich postaw. Bardzo ważnym jest, by nastolatki pomimo swoich trudnych zachowań uzyskiwały akceptację, serdeczność i ciepło.

Dla wielu rodziców to z pewnością trudne wyzwanie

Tak bowiem stykają się tu dwie pozornie  wykluczające się rzeczy. Nastolatek daje odrzucenie, zdenerwowanie, niechęć, a w zamian ma dostać ciepło, serdeczność, zrozumienie i akceptację.

Czy na okres dojrzewania rodzice mogą się jakoś przygotować?

Budowanie więzi od samego początku, widzenie i słyszenie siebie nawzajem jest bardzo pomocne. Niestety na pewne rzeczy nie da się przygotować. Przebudowa mózgu jest niezależna, to sprawa fizjologii. Neurobiolodzy mówią, że budowanie mózgu kończy się dopiero ok 25 roku życia. Są to dość nowe wnioski wynikające z neuroobrazowania i badań nad mózgiem dzieci, nastolatków i dorosłych. Dlatego pewnych rzeczy nie da się przewidzieć, natomiast da się wesprzeć i do tego możemy się przygotować. Jeśli jesteśmy dorosłym, który widzi, słyszy, jest ścianą, na której dziecko zawsze może się oprzeć, to wówczas możemy mówić o dobrym przygotowaniu. Wtedy dziecko nie będzie się bało przyjść i powiedzieć „wypiłem piwo” bo będzie miało w domu miejsce, w którym może usłyszeć trudne dla siebie informacje, ale nie krytyczne, nie miażdżące

A jak powinien w takiej sytuacji zareagować rodzić, który nie chce przecież pochwalać picia alkoholu przez nastolatka?

Rodzic zamiast mówić „źle zrobiłeś”, może pobyć z dzieckiem w tej sytuacji. Podziękować za szczerość, za zaufanie. Zapytać czemu to mówi? Co chciałby / chciałaby usłyszeć? zapytać po co dziecko sięgnęło po alkohol, odnieść się do tego, jak on sam to odbiera, co dla niego oznacza ta informacja. Może też razem z dzieckiem wypracować sposób na bycie w gronie rówieśniczym i jednocześnie obywanie się bez używek.

Czyli naczelną zasadą w relacjach z nastolatkiem jest nie krytykować?

Naczelną zasadą jest widzieć i słyszeć. Nastolatki z jednej strony chcą mieć jakąś informację od rodziców, ale z drugiej szukają własnych rozwiązań i tworzą własne opinie. Ważne jednak, żeby te opinie rodziców były uczciwe i jednocześnie życzliwe.  Oczywiście może pojawić się w nich element krytyczny, natomiast trzeba się postarać, żeby to nie była wyłącznie krytyka, ale uczciwa informacja o tym, jak rodzic dane zachowanie odebrał.

Czy to jest dobry okres na stawianie granic?

Na granice zawsze jest dobry czas. Pytanie jak je wprowadzamy. Młodzi ludzie potrzebują szacunku i zauważenia ich własnych granic. O ile małe dzieci pokazują swoje granice w sposób bardzo czytelny, o tyle nastolatki często wolę je przemilczeć, uciec w kontakt z rówieśnikami niż ścierać się z dorosłymi. Tymczasem ich własne granice są dla nich ważne. Pamiętajmy jednak, że stawianie granic to nie tylko mówienie „nie”. To także wyjaśnienie dlaczego mówimy „nie”, wyjaśnienie dziecku jakie są mechanizmy myślenia, co stoi za tym „nie”. Pokazanie, że rodzi robi się  to z myślą o kontrakcie i dla ich relacji, a nie po to żeby dziecku utrudnić życie.

Dzieci niesłyszane odsuwają się od dorosłych i w okresie nastoletnim blokują swój świat. Stawiają granice pod tytułem „nie będziesz wiedział, bo nie przynosi to porozumienia”.

Nastolatki z jednej strony potrzebują przestrzeni na autonomię, z drugiej zaś wciąż są dziećmi, o które rodzice się troszczą i które próbują chronić. Jak pogodzić ze sobą te dwie potrzeby?

To trudne, ale dużo bardziej przyjazne jeżeli poznamy etapy rozwoju i będziemy w stanie zauważyć że to są rzeczy po prostu przynależne pewnym okresom. Zachowania ryzykowne to zachowania które pozwalają wybrać wartości. One nie służą temu, żeby stworzyć sobie koszmarny świat, tylko pozwalają dzieciakom zobaczyć czego chcą, co jest dla nich trudne, a co łatwe ale też odkryć, czy świat jest dla nich bezpieczny. W momencie, w którym są karane, krytykowane, piętnowane otrzymują komunikat „świat nie jest bezpieczny, nie mam wsparcia w dorosłych, jestem sam”.

Nastolatki uciekają do przeżywania różnych rzeczy w gronie rówieśniczym, bo tam jest im łatwiej, czują się bardziej akceptowanie. Nie oznacza to jednak, że w ogóle nie potrzebują dorosłych. Potrzebują ale w wersji spokojnej i akceptującej.

Nastolatki trochę jak małe dzieci, które żeby się przekonać że ogień parzy muszą same go dotknąć, nie budują swojej wiedzy o świecie na podstawie tego, co mówią im rodzice, tylko sięgają po własne doświadczenia. Tymczasem rodzice chcieliby często, by dzieci uczyły się na ich błędach i korzystały z ich wiedzy i doświadczeń

Nastolatki czasem potrzebują wiedzy ale nie z pozycji autorytetu, nakazowej. Jeszcze częściej jednak potrzebują, żeby ich doświadczenie zostało uznane. Doświadczenie jest dla nich bardzo ważne. Wracając do możliwego przygotowania, to bardzo ważnym jego elementem jest dawanie dzieciom samodzielności i odpowiedzialności za samodzielność już od najmłodszych lat. Dzieci muszą doświadczyć konsekwencji swoich działań. Jeśli są samodzielne i dostają odpowiedzialność to wtedy rozumieją co się dzieje i nie ponoszą porażek, bo  jednocześnie mają wsparcie dorosłego

Każdy rodzic był kiedyś nastolatkiem. Jak to możliwe że tak bardzo zacierają się wspomnienia z tego okresu, że dorosłym trudno zrozumieć ich nastoletnie dzieci?

Powodem może być fakt, że jest to czas przebywania głównie z rówieśnikami. Kontakty z dorosłymi są więc trochę zatarte, bo albo polegały na przetrwaniu albo na suchych regułach i komunikatach mówiących co wolno, a czego nie. Tam, gdzie były oparte na kontakcie i zaufaniu, ci dorośli pamiętają. Mają wzorce i matryce, którymi posługują się w relacjach z własnymi dziećmi.

Pamiętajmy jednak że własne doświadczenia to nie jedyne źródło wiedzy na temat tego, jak być rodzicem. Dorośli mogą korzystać z doświadczeń warsztatowych, doświadczeń innych rodziców, uczyć się tego, jakim ja chcę być w kontakcie z własnym dzieckiem. Ta zmiana jest bardzo ważna. Przekonanie, że cała praca jest po stronie dziecka, bo rodzic jest już dorosły i ukształtowany, swoje zrobił i swoje wie – nie służy kontaktowi.

Dorośli wciąż powinni się uczyć?

Tak, uczyć siebie, uczyć swojego dziecka, zdobywać wiedzę która pokazuje jakie mechanizmy nami rządzą, co się z nami dzieje, czemu zachowujemy się tak a nie inaczej.

Warto by rodzice uczyli się także tego, jak przyjmować trudne informacje od dzieci i nie wpadać w panikę. Często taką informacją jest „ja nie mam kolegów”. Rodzic jest przerażony, bo co on ma zrobić, przecież nie zapewni dziecku kolegów. W takiej sytuacji potrzebny jest spokój, akceptacja i bycie z dzieckiem. Umiejętne uniesienie jego trudności.

Jak ważna jest współpraca rodziców na tym etapie?

Współpraca jest bardzo ważna chociaż nie musi oznaczać we wszystkim tego samego zdania. Rodzice nie muzą mieć kontaktu z dzieckiem w tych samych obszarach, nie muszą zawsze zgadzać się ze sobą. Ważne by mieli to między sobą uzgodnione, by dla nich samych była to przyjazna sytuacja. Dzieci świetnie radzą sobie z różnymi systemami rodzicielskimi, wiedzą kto jakie ma wymaganie, w jakim momencie z kim można pofolgować, z jakim tematem pójść do kogo. Współpraca rodziców może więc polegać na tym, żeby pomiędzy sobą uzgodnić, kto ma jakie mocne strony, kto w jakich kwestiach będzie z dzieckiem w kontakcie (np.: w kwestii organizacji życia towarzyskiego, powrotów do domu – to do mamy, w kwestii postępów w nauce – do taty – albo odwrotnie). Bo tu ważny jest spokój w relacjach między dorosłymi, niekrytykowanie siebie wzajemne, przyjazna atmosfera, od której dziecko nie będzie chciało uciekać. Rodzice jak najbardziej mogą mieć odmienne poglądy, ważne jednak by nawzajem je szanowali.

 

Z Teresą Worobiej z Instytutu Socjoterapii i Rozwoju – PoRuszenie, współprowadzącą w Poradni Intra Warsztaty Umiejętności Rodzicielskich, rozmawiała Anna Sobańda

fot. Magda Pawluczuk