WYPOWIEDZIANE EMOCJE CIĄŻĄ ZNACZNIE MNIEJ

 

Podczas gdy większość z nas zostaje w domach, personel medyczny pracuje ciężej niż zwykle, nie zważając na swoje zmęczenie psychiczne i fizyczne. Ośrodek Intra postanowił uruchomić bezpłatną linię wsparcia dla lekarzy, pielęgniarek, służb medycznych i ich rodzin. Dzwonić można codziennie od godziny 12 do 18 na numer 574-411-981. Piotr Fijewski i Maria Król- Fijewska opowiadają o tym, dlaczego warto skorzystać ze wsparcia psychologicznego.

 

Marianna Fijewska: Dezorganizacja w pracy, konflikty z przełożonymi, brak odpowiednich środków ochrony osobistej, małe zarobki i presja czasu to tylko niektóre problemy, z jakimi od lat zmagają się polscy medycy. Mam wrażenie, że koronawirus nie tyle stworzył nowe stresory, co bardzo mocno pogłębił te, które już istniały.

Maria Król- Fijewska: Niepewność- to moim zdaniem jedyny nowy stresor. Być może największy? Medycy nie widzą swojego wroga. Nie wiedzą, czy ten pacjent, który właśnie zakaszlał, ma zwykłą grypę, czy koronawirusa. Nie wiedzą, czy ta maseczka, którą noszą jest wystarczającym zabezpieczeniem. Nie wiedzą, czy nie zarazili swoich bliskich, gdy po całodniowym dyżurze wrócili do domu.

Piotr Fijewski: Przy tak licznych i silnych stresorach, rodzi się chaos, a stres żywi się chaosem. Lekarze, pielęgniarki i ratownicy zadają sobie pytania: Co jest dla mnie priorytetem? Czy mam ratować pacjentów, czy wziąć zwolnienie i nie stanowić zagrożenia dla mojej rodziny? Co dalej z moimi zarobkami? Czy mam zgadzać się na pracę w niebezpiecznych dla mnie warunkach?

Co w takim razie zrobić można, by ten chaos odrobinę uporządkować?

Piotr Fijewski:  Człowiek w chaosie zarówno wewnętrznym, jak i zewnętrznym traci poczucie autorstwa i sprawstwa. Aby, choć  w części, mógł je odzyskać może np. zidentyfikować najbardziej stresujące czynniki, a następnie wyłonić te, na które ma wpływ, a na które nie ma i zastanowić się, jak zamierza w ich obrębie funkcjonować, co jest dla niego priorytetem, na jakie zachowania się zgadza, a na jakie już nie. Takie uporządkowanie spraw i zajęcia wobec nich stanowiska, wyrabia poczucie sprawczości i może bardzo uspokoić. Ale oczywiście łatwiej to zrobić nie samemu , ale w rozmowie z kimś życzliwym.

Maria Król- Fijewska: Myślę, że właśnie finanse są takim czynnikiem, na który w tym momencie wielu medyków nie ma wpływu. Zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Zdrowia, muszą ograniczyć miejsca pracy do jednego, by minimalizować zagrożenie epidemiologiczne. Dla wielu osób, które miały kilka źródeł utrzymania, to bardzo trudna sytuacja, ale w tym momencie, będąc na pierwszej linii frontu, lepiej na sekundę ją odsunąć.

Piotr Fijewski: Za to medycy mają wpływ na  swoją postawę wobec szefostwa. Jeśli przełożony nakazuje pracownikom pod groźbą zwolnienia, nie wypowiadać się na temat braku odpowiedniego przeszkolenia czy braku środków ochrony osobistej, to jest to mobbing. Osoba upokorzona w ten sposób ma wpływ na to, jak się wobec tej sytuacji zachowa. Czy będzie się przeciwstawiać, czy chronić swoich przełożonych.

Od kilku dni z racji na swoją pracę dziennikarską, jestem na łączach z pielęgniarkami i lekarzami z różnych części Polski. Mam wrażenie, że część z nich jest w całkowitej panice i widzi przyszłość w bardzo czarnych barwach. Czy jest coś, co medycy mogą zrobić, by zapanować nad katastroficznym myśleniem?

Piotr Fijewski: Oczywiście. Mamy wpływ na to, czy „rozdmuchamy” czarne scenariusze, czy ograniczymy ich produkcję. Wyobrażam sobie, że te czarne myśli muszą być dla medyków niezwykle obciążające. Być może nie pozwalają zasnąć, mimo wyczerpania. Być może moment, w którym po bardzo intensywnym dyżurze, lekarz czy pielęgniarka kładą się do łóżka, jest najtrudniejszy, ponieważ dochodzi do nich stres z całego dnia. Jednak jest to też najlepszy moment na to, by złapać kontakt ze sobą, ze swoim miałem i zapanować nad lękiem.

W jaki sposób?

Piotr Fijewski: Korzystając z prostych technik relaksacyjnych. Gdy jesteśmy w wielkim stresie, najlepiej czujemy się, leżąc na boku, zwinięci w kłębek. Taka pozycja przypominająca embrion bardzo uspokaja. Można naciągnąć na głowę kołdrę i przytulić maskotkę do splotu słonecznego. Warto też zamiast na przerażających myślach, skupić się na oddechu- pogłębić go i wyrównać. Część czytelników może się teraz ironicznie uśmiechnąć, że dajemy proste psychologiczne porady w obliczu tak trudnej sytuacji. Ale te proste techniki relaksacyjne, są naprawdę bardzo skuteczne.

Maria Król- Fijewska: Jednak zdecydowanie najsilniejszym lekarstwem antylękowym jest kontakt z człowiekiem. Niestety część medyków przebywa na kwarantannie albo podjęło decyzję o wyprowadzce z domu, by nie narażać swoich bliskich. Część osób może po prostu nie chcieć dzielić się z bliskimi swoimi lękami. Dlatego INTRA uruchomiła bezpłatną linię wsparcia. Rozmowa jest lekarstwem. Wypowiedziane emocje przestają być tak dużym obciążeniem. Wszystkich medyków, którzy wahają się- dzwonić, czy nie- z całego serca proszę, by skorzystali z naszej pomocy.

Mam wrażenie, że medycy- a zwłaszcza pielęgniarki- mogą mieć problem z wykonaniem takiego telefonu. To silne kobiety, które zawsze chcą poradzić sobie same.

Maria Król- Fijewska: Pielęgniarki od dawna czuły, że mają zbyt mało wsparcia społecznego, i że w pewnym sensie są wykorzystywane. Myślę, że teraz to się zmieni. Ludzie są niezwykle wdzięczni całemu personelowi medycznemu, który aktualnie powinien  wręcz rozrzutnie korzystać z pomocy. Mam nadzieję, że lekarze, pielęgniarki, ratownicy i ich rodziny wezmą od nas tyle wsparcia psychicznego, ile potrzebują.

Piotr Fijewski: Ludzie, którzy dyżurują przy telefonach, nie biorą za to pieniędzy. Zdecydowali się na ten krok z ogromnej wdzięczności i wielkiej chęci pomocy. Każdy dzwoniący znajdzie  po drugiej stronie słuchawki bardzo życzliwe osoby, które chętnie przyjmą nawet najtrudniejsze emocje, jak przerażenie czy bezradność. Nie ma się czego obawiać.

Photo by Online Marketing on Unsplash